Zakręcone świderki ze szpinakiem

W młodości szpinak kojarzył mi się z mdłą, zgniłozieloną papką. Tak był serwowany w przedszkolu i nie miał najlepszej sławy.

Niesłusznie.

Szpinak jest źródłem witamin A, PP, C oraz witamin z grupy B. Ma też dużo przyswajalnego żelaza, manganu, magnezu, miedzi, wapnia, fosforu i jodu, a także niezbędnych makroelementów, takich jak sód, czy potas. Spożywanie nadmiaru szpinaku może jednak zwiększyć zawartość szczawianu wapnia w organizmie. Dlatego aby ten niedobór wyrównać do szpinaku dodajemy jajko.
Aby zaś przyswoić żelazo należy szpinak spożywać z roślinami bogatymi w witaminę C np. z natką pietruszki lub dodawać sok z cytryny.


Szpinak można podawać na wiele różnych sposobów, dziś wybrałem najszybszy i najprostszy ale zarazem jakże smaczny.


Ingrediencje:

  1. Makaron, użyłem świderków ale może być dowolny
  2. Paczka mrożonego szpinaku
  3. Średnia cebula
  4. Kilka ząbków czosnku
  5. Jajko
  6. Śmietana
  7. Sól, pieprz, gałka muszkatołowa
  8. Żółty ser do posypania
  9. Oliwa
  10. Kilkanaście kropel cytryny

Wstawiamy wodę na makaron. Rozmrażamy szpinak na niewielkim ogniu.
ścieramy ser.
W między czasie siekamy drobno cebulę i podsmażamy sporej patelni na oliwie.
Gdy woda zawrze wrzucamy makaron.
Rozmrożony szpinak przekładamy do cebuli. Doprawiamy solą, pieprzem, gałką muszkatołową, drobno posiekanym czosnkiem oraz sokiem z cytryny.  Zostawiamy na chwilę aby smaki połączyły się.
Roztrzepujemy jajko, możemy je od razu rozrobić z dwoma -  trzema łyżkami śmietany,  wlewamy do szpinaku i mieszamy.
Odcedzamy makaron i przekładamy na patelnię i wszystko dokładnie mieszamy.
Gdy już się podsmaży, przekładamy na talerz i posypujemy startym serem.

Smacznego.

Kocie wino

Mieszkam z dwoma kotami, ściślej mówiąc z kotem Homerem i kotką Ines, która częściej nazywana jest Czarnuchem z racji umaszczenia. Dlatego wszelkie sprawy związane z kotami wielce mnie interesują.

Do zakupu ‘kociego’ wina skłoniła mnie etykietka. Nigdy wcześniej nie miałem okazji smakować tego bułgarskiego produktu, jak się okazuje niesłusznie.

Wino pochodzi z winnic Slavyantsi,  jest czerwone,  półwytrawne i delikatne w smaku.


Polecam ;-)

Ogóry małosolne

Cały rok czekam na sezon ogórkowy. I gdy tylko pojawiają się od razu kupuję ogórki i kwaszę.
Są świetnym dodatkiem do lekkich wiosennych obiadów, dobrze smakują same a także na zagrychę ;-)
Zawsze gdy pomyślę o ogórkach małosolnych zaczynają mi pracować ślinianki. Nastawiam więc ogórki i niedługo posmakuję ich delikatnej kwasowości z nutką czosnku.

Ingrediencje:

  1. 2 kilogramy ogórków do kiszenia
  2. 2 główki czosnku, najlepiej polskiego
  3. 3,5 - 4 litry dobrej wody
  4. Koper wraz z kwiatostanami
  5. Kawałek korzenia chrzanu
  6. Liście chrzanu
  7. Kilka listków dębu lub czarnej porzeczki
  8. Gorczyca biała
  9. Sól kamienna
  10. Naczynie do kwaszenia
  11. Talerzyk
  12. Kamyk lub dwa

Nastawiam wodę na gotowanie. W między czasie ogórki porządnie szoruję i usuwam ogonki. Przepłukuję koper, korzeń chrzanu i liście. Obieram czosnek. kroję korzeń chrzanu na kilka kawałków. Do naczynia na sam spód wkładam liść chrzanu, na to warstwę ogórków, kopru i kilka ząbków czosnku. Dokładam kawałek korzenia chrzanu oraz listek dębu, potem znowu ogórki i tak do samej góry. Na koniec wsypuję ok 2 łyżek gorczycy i przykrywam liściem chrzanu.

Sól rozpuszczam w przestudzonej, letniej wodzie. Całość zalewam. Kładę na to wszystko talerzyk i obciążam go kamykiem tak, aby ogórki w całości były przykryte płynem

Czekam ok 3 dni.

Mogę zdradzić tajemnicę, że pod koniec 2 dnia już można podjadać ;-)

Gołąbki wegetariańskie

Już sama nazwa jest zaprzeczeniem, bo jak gołąbek może być wegetariański? Ale w końcu to tylko nazwa ;-)
Do dzieła.

Ingrediencje:

  1. Główka włoskiej kapusty
  2. Szklanka kaszy jęczmiennej
  3. Szklanka soczewicy zielonej
  4. Dwie cebule raczej spore
  5. 4 ząbki czosnku
  6. 2 jajka
  7. Sól, pieprz, tymianek, oregano, papryka słodka mielona i co kto tam jeszcze chce do doprawienia
  8. Bulion warzywny
  9. Koncentrat pomidorowy lub sos pomidorowy.
  10. Oliwa
  11. Śmietana i mąka
Soczewicę i kaszę jęczmienną gotuję do miękkości (w osobnych garnkach ze szczyptą soli).
Cebulę siekam i podsmażam na oliwie na brązowo. Gdy już będzie dochodzić dodaję posiekany drobniutko czosnek.


Z kapusty zdejmuję liście, myję i blanszuję. Nie wyrzucam liści wierzchnich, myje je tylko, przydadzą się później.
W międzyczasie przekładam soczewicę, kaszę i cebulę z czosnkiem do miski, niech stygną.

Zblanszowane liście kapusty studzimy i odkrawamy głąba wzdłuż liścia:



Doprawiamy farsz - sól, pieprz, trochę tymianku, oregano, papryki. Można dodać co się chce ;-) Wbijamy jajka i wyrabiamy masę.

Nakładam porcję farszu na liścia i zawijam gołąbki - najpierw boki, potem wzdłuż liścia. Bulion łączę z koncentratem pomidorowym, doprawiam do smaku, dodaję trochę śmietany i mąki, wtedy sos będzie gęstszy.

Na dno dużego garnka wkładam liście, które nie nadawały się do zawijania, układam na nich gołąbki:




zalewam przygotowanym wcześniej sosem.
Gotuję na małym ogniu ok 25-35 tak aby przeszły smakiem wywaru.

Podaję same lub z ziemniakami i kieliszkiem dobrego wina.

Smacznego.